
Dziadek pszczelarz jeden z wielu a każdy szczególny. Pan Kazimierz Bieda ma w tym roku 87 lat i jest aktywnym pszczelarzem. Przygodę swoją z pszczołami rozpoczął 47 lat temu, kiedy miał 40 lat i pracował w Fabryce Wagonów w Świdnicy jako konstruktor. Jako ojciec córki Elżbiety i syna Andrzeja stanął przed trudnym zadaniem wykształcenia swoich dzieci. W tym trudnym zadaniu pomogły mu pszczoły. Dzięki nim i pracowitości bo tego wymagają te stworzenia, pan Kazimierz pozyskiwał mód ze swojej pasieki, dzięki czemu mógł ponieść wysiłek finansowy związany z wykształceniem swoich dzieci. – Zawsze dbałem o to aby pszczoły były łagodne i przez lata wypracowałem metodę niedopuszczania do rójki. W odpowiednim czasie podbieram ramki z czerwiem na wygryzieniu i poddaję do słabych rodzin. Teraz jestem na emeryturze i dzieci są na swoim, mam czworo wnuków i troje prawnucząt, więc dużą ilość swojego miodu rozdaję rodzinie i przyjaciołom, bo mam wielu przyjaciół. Dla Wiadomości Pszczelarskich red. Adam Prusaczyk.